Na tamten czas było całkiem dobrze! [RECENZJA]

Sięgamy po twórczość lokalnych artystów, od łagodnych brzmień po te cięższe. Czasem w ręce wpadnie nam też starszy materiał, nawet taki lekko przykurzony, jak epka „Na ten czas” UKRYTEJ STRONY MIASTA. I chyba nic to, że nagrania powstały jakieś pięć lat temu…

Ten zaledwie trzyutworowy materiał reszelsko-kętrzyńskiej formacji w moje ręce wpadł przypadkowo, kiedy odgrzebywałem jakiś kabel ze starego pudła. Kiedyś namiętnie słuchałem muzyki USM, obserwując zespół między innymi na deskach festiwalu Rock na Bagnie, na trasie warszawskiego maratonu Orlenu w pobliżu Syrenki i z widocznym w oddali Stadionem Narodowym, w studiu Radia Olsztyn i owianym magią muzycznym studiu im. Agnieszki Osieckiej przy Myśliwieckiej 3/5/7 w Warszawie.

Słuchałem również tej płyty, niestety epka „Na ten czas” to jedyny – nad czym mocno dziś ubolewam – studyjny materiał kapeli. O ile studiem można nazwać zaimprowizowane warunki w Kętrzyńskim Centrum Kultury. Operatorem „gałek” był Sławek Szuszczewicz, który dobrze zna swój fach. Dawniej muzyk metalowego DISLOYAL, dziś instruktor w KCK, dźwiękowiec i pewnie coś tam jeszcze. Sławek okiełznał proste dźwięki generowane przez piątkę muzyków i nadał im dość przyjemne brzmienie. Pewnie, że można było lepiej, szkoda, że nie ma tego więcej, ale te trzy utwory i tak cieszą ucho. Nawet jeśli nie słuchałem ich ładnych kilka lat.

Z całej trójki najbardziej oklepany był tzw. „Reszel”, czyli sztandarowy numer, który w różnych okolicznościach słyszałem dziesiątki razy. Mimo kilkuletniej przerwy brzmi to fajnie, lekko i nośnie. Akordeon jest świetnym łącznikiem, sekcja zgrana i miarowa, no i gitary, jakże różne od siebie, a zarazem spójne. Drugi utwór, tytułowy, znów bez szaleńczego tempa, za to bujająco i melodyjnie. Pamiętam, że zawsze był problem z określeniem stylu USM, bo raz, że w ich utworach było dużo wszystkiego, dwa, że muzycy tworzyli po prostu to co czuli w danym momencie (na ten czas?). Jeden utwór był bardziej reggae, inny uciekał w stronę ska, a jeszcze inny miał typowo punkrockową moc. „Na ten czas” był najspokojniejszym kawałkiem USM nie tylko na tej epce, ale chyba w ogóle. Za to kolejny – „Świadomość” – to idealna pozycja do szaleńczej zabawy. Szybki, dynamiczny, ale też oczywiście melodyjny. Ma kilka momentów, które zawsze powodowały energiczne tupanie nogą i kołysanie. Emocje niosą też solo i gitarowe wariacje „Krzyżaka”. Naprawdę świetny numer.

Bonusem na płycie jest video z teledyskiem do „Reszla”. Eneptor Film wykonał kawał świetnej roboty, co można zobaczyć samemu. Poniżej wrzucam link do utworu i na bandcampa USM, gdzie „Na ten czas” można w całości odsłuchać. Płyty już chyba nie ma, nowej też raczej nie będzie, bo zespół najpierw zmienił skład, potem profil muzyczny, a na koniec podobno też nazwę. Żal, że pozostałe numery kwintetu nie doczekały się rejestracji. Część można posłuchać na stronie Radia Olsztyn i radiowej Trójki, ale to chyba nie to samo…

Marek Szymański

UKRYTA STRONA MIASTA – Na ten czas (EP 2015, independent)
Program: 1. Reszel moim miastem, 2. Na ten czas, 3. Świadomość, 4. Reszel moim miastem (bonus track – VIDEO)
Skład: Rafał Romańczuk – vocal/akordeon, Marcin Krzyżewski – guitar, Adrian Kaczmarczyk – guitar, Adam Gałek – bass, Maciej Nałysnik – drums

Ukryta Strona Miasta – Na ten czas (bandcamp)

Podobne artykuły

Najnowsze artykuły